Safaga – do niedawna niewielka wioska rybacka położona ok. 60 km na południe od Hurgady. Safaga to jeden z większych portów Morza Czerwonego, z którego wyruszają wierni na coroczną pielgrzymkę do Mekki. Dzisiaj jest już zaliczana do kurortów wypoczynkowych położonych wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego. Oprócz wspaniałych miejsc do nurkowania Safaga jest też dobrym miejscem dla amatorów windsurfingu z uwagi na dużą liczbę dni wietrznych. Safaga przyciąga spragnionych wypoczynku turystów oferując jedne z najpiękniejszych raf koralowych, bliskość pustyni, malowniczy krajobraz górski, cichą i spokojną okolicę, ciepłe morze, piękne baseny i czyste powietrze. Charakterystyczny jest tu unikatowy, ekologicznie czysty piasek, którego używano do leczenia chorób skórnych i układu kostnego.
Tak więc po tylu pozytywnych opiniach wypadało tylko jedno, wsiąść do samolotu i lecieć. A tu na początku problem samolot spóźniony, więc kwitniemy na lotnisku Wałęsy i po kilku godzinnej nasiadówce wreszcie wylatujemy do Hurgady. Z lotniska w Hurgadzie autokarem w egipskich ciemnościach docieramy do Safagi i kwaterujemy się w hotelu Imperial Shams.
Następnego dnia busiki zabierają nas z całym majdanem nurkowym do portu, gdzie wchodzimy na pokład naszej łodzi nurkowej. Powietrze gorące jak w saunie, choć lekki zefirek dmucha, słońce praży, a w koło piękna lazurowa woda choć morze jest z nazwy czerwone??? Parkujemy przy rafie, krótki briefing i do wody, a woda ciepła i przezroczysta, a na dodatek wokół koralowej rafy pełno kolorowych rybek, normalnie akwarium.
I tak przez kolejne dni, wilgotno, gorąco i kolorowo, zwiedzamy kolejne rafki, nurkujemy też na wraku Salem Express. Atmosfera w ekipie doskonała, czasem ktoś zostawi aparat pod wodą, albo spuszczając wodę w kibelku wypadnie za burtę, co budzi ogólną wesołość chociaż nieszczęśnikowi nie do śmiechu. A gdy wieczorem wracamy do hotelu busikami po ciemku bez świateł (tak się tu jeździ) szybka kąpiel, posiłek i na wykłady, które prowadzi Krzysiek. Potem jakieś pogaduchy przy winku i luli bo jutro rano na nurka. Człowiek wyjechał na wczasy wykupił all inclusive, miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze, harówa.
Ostatni dzień nurkowy jedziemy do Abu Dabbab, gdzie pod wodą rośnie trawa, pasą się krowy morskie i żółwie. Dwie godziny busikiem wzdłuż pustyni i jesteśmy nad zatoką Abu Dabbab hotel, plaża, palmy i palące słońce. Prowizoryczne zadaszenie i rozłożone na ziemi dywany, może latające? wolę nie sprawdzać, więc briefing butla na plecy i pod wodę. Jest spora fala więc pod wodą buja jak diabli ale co tam są żółwie i to duże jedzą trawę nie zwracając uwagi na nurków. Jest też rekin gitarowy, tak się nazywa i tak wygląda, duża płaszczka i takie różne kolorowe rybki.
Robimy dwa nurki i powrót, po drodze wstępujemy do bazy miejscowego centrum nurkowego na lunch, kilka osób zgłasza chęć na nocnego nurka więc czekamy aż się ściemni. O tej porze w Egipcie ciemności zapadają szybko to tak jakby ktoś zgasił światło, pstryk i ciemna nocka. Więc w tych egipskich ciemnościach idziemy na pomost, wiatr przybiera na sile fala łomocze, serce jaszcze bardziej i skok do wody, wysoko, ale co tam raz się żyje. A pod wodą cisza spokój, światło latarek i zaspane kolorowe rybki, była nawet tancerka hiszpańska (Hexabranchus sanguineus) to po łacinie, taki ślimak nagoskrzelny, ale ładny i czerwony. Czterdzieści minut pod wodą i powierzchnia, teraz tylko wdrapać się po zalewanej falami drabince na pomost i koniec, klarujemy sprzęt wsiadamy do busa i późną nocą wracamy do hotelu.
Ostatni dzień w hotelu pakowanie opalanie pełen luz, kilka osób pojechało kładami na pustynię, jeden próbował piruetów ale skończyło się złamanym barkiem, a poza tym nuda. Wieczorem całą grupą jedziemy pożegnać się z instruktorami miejscowego centrum nurkowego, są upominki, tort z napisem TRYTON i miła atmosfera. Teraz jeszcze godzinna podróż autokarem na lotnisko w Hurgadzie i ciemną nocą lecimy do domu. A w domu jak to w domu praca i praca a poza tym, zimno buro i ponuro, deszcz pada i zima za pasem.
Więc może nad ciepłe morze niedługo wyjazd do Dahabu w zatoce Akaba na półwyspie Synaj oczywiście w Egipcie.
Pozdrawiam
Waldemar Wnorowski



1°C