1°C
Pcha nas ciągle głód poznania, chcemy więcej wiedzieć znać. Nowe miejsca chcemy zwiedzać, nowych przygód poznać smak. Więc w piątkowy 7 luty samolotem z Rębiechowa leci do kopalni w Tuna grupa sześcioosobowa. Po godzinie jest już Szwecja białym śniegiem przysypana Potem autem wynajętym, dalsza podróż jest udana. Jakieś krótkie trzy godziny, tak spokojnie krętą drogą. Trochę ślisko bo śnieg sypie, w Szwecji solić dróg nie mogą. Wreszcie cel jest tej podróży Tuna Häsberg wioska mała, no i szkoła, która teraz dla nas się hotelem stała. Wczesnym rankiem do kopalni która jest wśród nurków znana, bo od lat już 60 jest zamknięta i zalana. W sumie jest tam ze 40 kilometrów korytarzy można pływać w pięknej wodzie poręczówka cię prowadzi. Woda czysta krystaliczna chociaż cztery stopnie w plusie, więc się przyda ogrzewanie w rękawiczkach i korpusie. Nurkowania są cudowne, atmosfera też wspaniała tylko trzeba wyjść z jaskini a te schody to jest dramat. Osiemdziesiąt metrów w pionie, jakieś 200 metrów w skosie no i schodów przeszło 300, nogi ledwo się podnosi. Ale warto tu przyjechać, piękna jest kopalnia Tuna pełna mrocznych korytarzy tajemnicza wielka dziura.
Zresztą zobaczcie sami
Ojciec Dyrektor Waldemar
