Jest niedzielny dzień styczniowy gra orkiestra już Owsiaka, Sopot wolno się już budzi molo jeszcze puste z rana. Zimny mokry wiatr zacina słońce czasem wyjrzy z góry, a po molo ciągnąc wózki idą same stare nury. Idą sobie zanurkować, bo w zatoce fajna woda, a pod molem jak we wraku można rybki po filmować. Więc skafander suchy wkładam, włączam Santi ogrzewanie i do wody skaczę z mola, reszta nurków skacze za mną. Wolno wpływam między pale płosząc flądry jak talerze, babki razem z miętusami uciekają pod kamienie. Gęsta chmara małych rybek jak mgły obłok świat zasłania i sceneria jak z horroru tuż przed nami się odsłania. Ktoś, kto nie był nie zrozumie jak cudownie jest pod wodą i nie tylko tam gdzie ciepło, ale zimą tu pod molo.
Popatrzcie sami
Ojciec Dyrektor Waldemar
Sopockie nurki
- 2014-01-16
- 26 Zdjęć
- Wyjazdy krajowe